santosa prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:279.39 km (w terenie 20.00 km; 7.16%)
Czas w ruchu:19:49
Średnia prędkość:14.10 km/h
Maksymalna prędkość:44.81 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:46.57 km i 3h 18m
Więcej statystyk

z ZG przez PO do KOZ

  • DST 53.00km
  • Czas 03:43
  • VAVG 14.26km/h
  • Sprzęt Santosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 sierpnia 2012 | dodano: 03.09.2012

Jestem z siebie niezwykle dumna. Udałam się rowerkiem do poznania. Tzn z domu na pociąg i z pociągu do domu. Należy wspomnieć, że rower cały zapakowany. Sakw nie posiadam, dlatego na bagażniku wylądowała torba podróżna a na plecach - ciężki plecak. Ale dałam radę. Metoda na "nieporadną blondynkę" zawsze daje rade i w ten oto sposób problem zapakowania i wypakowania się z pociągu zażegnali sympatyczni, uczynni panowie :)

Następny dzień minął na załatwieniu paru spraw w poznaniu i wszędzie (mimo deszczu) również docierałam rowerkiem. Na sam koniec wywiało mnie aż do Kozich, ale dałam radę! Przyznaję, że trochę bałam się jeździć, bo mocno mną chwiało, a każdy krawężnik wydawał się przeszkodą nie do pokonania. Dużych prędkości nie rozwijałam, ale było warto :)



Slalomem po Zielonej :)

  • DST 18.82km
  • Czas 01:10
  • VAVG 16.13km/h
  • VMAX 38.07km/h
  • Sprzęt Santosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 sierpnia 2012 | dodano: 24.08.2012

Dziś była pogoda bardziej odpowiednia na rowerkowanie, niestety że mało czasu to tylko krótka wycieczka.

Muszę przyznać, że jazda wśród samochodów nie jest łatwa, ale jak inaczej jechać skoro nie ma ścieżek rowerowych, a jak są to 100 m po jednej stronie ulicy, 100 m po drugiej, tylko czasami spotyka się dłuższe, ładne odcinki. Jednak te długie, ładne odcinki mają też swój minus - chodzi po nich dużo ludzi. Podsumowując: Jazda po mieście to jazda slalomem z ruchomymi przeszkodami. Spoko, jeszcze trochę i się wprawię :)



Samotny myślęcinek

  • DST 30.06km
  • Czas 01:50
  • VAVG 16.40km/h
  • VMAX 44.81km/h
  • Sprzęt Santosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 sierpnia 2012 | dodano: 22.08.2012

To było takie małe i samotne zwiedzanie Myślęcinka ;) Troche pod górkę a potem z górki i tak w kółko... ;)



Dwa dni w Bydgoszczy

  • DST 68.51km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:36
  • VAVG 14.89km/h
  • VMAX 30.67km/h
  • Sprzęt Santosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 | dodano: 16.08.2012

cdn.



Mała rundka w okolicy

  • DST 35.85km
  • Czas 01:58
  • VAVG 18.23km/h
  • VMAX 42.88km/h
  • Sprzęt Santosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 sierpnia 2012 | dodano: 16.08.2012

Cóż tu pisać... Jak widać na załączonej poniżej mapce, zrobiliśmy ładne kółeczko. Drogi mało ruchliwe. Wniosek jeden: rower to najlepsze co może być jeśli chodzi o zwiedzanie okolicy.



Trójmiejski rajd rowerowy

  • DST 73.15km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:32
  • VAVG 11.20km/h
  • VMAX 39.79km/h
  • Sprzęt Santosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | dodano: 16.08.2012

No i znów wakacjujemy :) Tym razem wspólnie wybraliśmy się nad morze. Miałam nadzieję, że nawdycham się jodu, opalę, pokąpię i oczywiście pojeżdżę na rowerku a to wszystko wyjdzie mi na zdrowie. Na pewno się pokąpałam i pojeździłam :)

Na jednodniową przejażdżkę po trójmieście wybraliśmy się z Redy. Aby droga była przyjemniejsza, zdecydowaliśmy, że pojedziemy niebieskim szlakiem rowerowym, który był zaznaczony na mapie. Niestety był zaznaczony dobrze tylko na mapie, bo jeśli chodzi o oznaczenie w terenie - TRAGEDIA. Nie wiadomo było gdzie jechać, a trasa na prawdę ciężka. Dawid dawał radę podjechać na wszystkie błotniste, kamieniste wzniesienia. No cóż tylko podziwiać i mieć nadzieję, że i ja kiedyś dam radę. Pocieszał mnie jedynie fakt, że po każdym podjeździe lał się z niego pot, co oznaczało, że na prawdę były ciężkie, i że może nie jestem taka beznadziejna... No dobra koniec tego smęcenia. Trochę zdając się na instynkt, trochę kierując się mapą dotarliśmy na drogę asfaltową i już asfaltówką dojechaliśmy do Gdyni. W Gdyni oczywiście pare fotek (m.in. przy: Dar Pomorza), tradycyjnie coś chłodnego (duży shake) i dalej w trasę. Tym razem spory kawałek do Sopotu musieliśmy pokonać plażą. By wykąpać się w kamienistej zupie zrobiliśmy przystanek, nie był to dobry pomysł, więc szybko wycofaliśmy się z tego bagna. Widoki piękne: kamieniste zbocza, stateczki na zatoce.

Gdy dotarliśmy do Gdynia Orłowo mogliśmy już jechać dalej ładnymi ścieżkami rowerowymi. Minęliśmy kilka młodych par, które stały w kolejce lub właśnie miały robioną "niepowtarzalną" sesję zdjęciową. No cóż...

Droga do Sopotu minęła bardzo szybko i przyjemnie, tak samo jak i z Sopotu do Gdańska. Należy pochwalić miasta za tak rozbudowane ścieżki rowerowe. Oczywiście fotki i kąpiel w Sopocie. Dotarliśmy do Gdańska. Tam udaliśmy się pod latarnię morską w Nowym Porcie. Stamtąd ścieżkami dojechaliśmy do PGE ARENA (pamiątkowa fotka dla największego fana piłki nożnej - mojego brata). Później wizyta na Jarmarku Dominikańskim, odwiedziny Posejdona. Wszędzie pełno ludzi. Tu już raczej prowadziliśmy rowery, niż na nich jechaliśmy. Trzeba przyznać, że Gdańsk to przepiękne miasto. Czy chciałabym tam mieszkać? Tak i nie. Miasto piękne - Tak, ilość ludzi - Nie. Zrobiło się późno. Trzeba było wracać do domku. Drogę powrotną z Gdańska do Rumi pokonaliśmy pociągiem, z Rumi do Redy na rowerkach.

Niestety w kolejnych dniach nie udało nam się dotrzeć na Hel, tak jak było to planowane. Przyczyną była moja choroba. Mam nadzieję, że za jakiś czas znów się pojawimy w tamtych okolicach.

Podsumowując:
Kolejna wyprawa zaliczona do udanych! Nigdy więcej kąpieli w zupie gdańskiej!!! Znów przekroczona magiczna granica 70 km!!! yeah!