Pierwszy odnotowany rekord :D
-
DST
77.56km
-
Teren
40.00km
-
Czas
05:58
-
VAVG
13.00km/h
-
VMAX
39.09km/h
-
Sprzęt Santosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak, do była długa podróż. Dokładnej trasy już nie pamiętam. Ale byłam szczęśliwa, nawet bardzo. Zresztą jak po każdej naszej wspólnej wycieczce z Dawidem. Podczas każdej mój poziom endorfin sięga zenitu :D
Podczas tej były trasy leśne, piaszczyste, były gigantyczne i przepyszne jagody. Mój zaplątany łańcuch w rowerze (w końcu zdolna kobietka ze mnie ;p ) Była kąpiel w jeziorze w Swornegaciach, o której już marzyłam podczas jazdy w tym upale.
Co jeszcze zapamiętałam? Na pewno trasę leśną wzdłuż jeziora. Oznaczona była jako rowerowa, jednak wiem, że nigdy więcej już tamtędy nie pojadę. To była dosłownie ścieżynka, strasznie wąska, leżąca na zboczu. Jechaliśmy pomiędzy gałęziami. Chociaż jechaliśmy to za dużo powiedziane. W pewnym momencie, ja i moje hamulce w rowerku, nie daliśmy rady. Gdy tylko była możliwość zmieniliśmy trasę. Gdy wyjechaliśmy z tego lasu, moja radość była ogromna gdy zobaczyłam pasące się krówki. Dlaczego? Bo to oznaczało, że wjeżdżamy do wsi i będziemy jeździć po "zwykłych" drogach :D
Zaskoczyła mnie mieścina Charzykowy. Jej wygląd, rozbudowa. Jest to mieścina bardzo zadbana, typowo turystyczna. Dużo ludzi, dużo łódek i świetna trasa rowerowa (niestety krótka, bo na długość mieścinki).
W krótkiej przerwie i moim burczeniu w brzuchu zatrzymaliśmy się na przepyszna rybkę ;) polecamy :D
Wykończona, po całym dniu jazdy, wygenerowałam jedynie siłę na zimną kąpiel w rzece i długi sennnn... Zasnęłam z obawą o moje nóżki i jakże zgrabne 4 litery ;p ale było warto, dla tych widoków, dla tej rybki, jagód, górek, dołków.
A i co ważne, pierwszy raz na moim liczniku pokazała się taka liczba: 78 km :) Ciekawe kiedy pobije ten rekord ? Oby już niedługo, trzymajcie za mnie kciuki:D